Nadać dzieciom imiona pochodzące z nazw gwiazdozbiorów? Cóż... Dla mnie to nieco dziwne, ale to jej dzieci i może je nazwać jak sobie chce. Nie mam wpływu na jej decyzję. W milczeniu oboje przyglądaliśmy się maluchom, które co jakiś czas się wierciły.
- Co ci jest? -spytała Lacetra z pewnym przerażeniem.
W pierwszej chwili nie zrozumiałem o co jej chodzi, jednak po chwili w pysku poczułem słodki smak krwi. Sączyła się ona wolno z mojego nosa.
- A... To... Spadłem z sarny a ona jeszcze kopnęła mnie tylnymi kopytami. Ale to nic poważnego - zaśmiałem się cicho z zakłopotaniem.
Wadera położyła uszy po sobie i spojrzała na mnie z lekkim zdenerwowaniem.
- A właśnie. Mam dla ciebie sarnę... - zacząłem się wycofywać z nory.
Kiedy z trudem się z niej wydostałem podążyłem do sarny, która leżała nieopodal. Złapałem ją za kark i przyciągnąłem tuż przed norę. Z uśmiechem i dość nieukrywaną dumą.
(Lacerta?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz