Postanowiłem podążać za waderą, w sumie to czekałam aż zareaguje.
-Dlaczego za mną idziesz? - zapytała z lekką irytacją w głosie.
-Jesteś głodna - stwierdziłem. Nie czekając na reakcję wadery, wyminąłem ją. - Chodź.
Ku mojemu zdziwieniu faktycznie po chwili zaczęła podążać moim śladem.
-Dokąd chcesz abym szła? - Odparła. - I kim w ogóle jesteś?
-Ah, przepraszam - Zatrzymałem się i odwróciłem w stronę samicy.- Nazywam się Levithan. A pani?
-Riley - odparła.
-Odpowiadając na pytanie wcześniej zadane.. chcę Ci pokazać ciekawe miejsce do polowań - powiedziawszy to, znów ruszyłem w stronę w którą wcześniej szedłem.
-Dałabym sobie radę sama -wadera wbrew temu zdaniu powoli zaczęła iść obok mnie. Uśmiechnąłem się.
Dotarliśmy na południowe części lasu. Zdecydowanie nie ma lepszego miejsca w watasze jeżeli chodzi o polowania, a co jest jeszcze dużym plusem tego miejsca - rośnie tu pełno różnorodnych owoców leśnych, ziół, oraz kwiatów o ładnych zapachach. Moja towarzyszka przez cały czas jednak była czujna.
-Oto jesteśmy - odparłem z uśmiechem. Długo nie było trzeba szukać, zapach zwierzyny unosił się dookoła.
<Riley? Coś weny nie mam ;c >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz