Ucieszyło mnie, że oba wilki wyraziły chęć dołączenia do watahy. Nowe łapy w szeregach są dla wszystkich członków niezwykle cenne, nie wątpię w to. Spojrzałam na młodą samicę - wyglądała znacznie lepiej, lecz uznałam, że dobrze będzie się upewnić, co do stanu młodej.
- Jak się czujesz Katano? - zapytałam przerywając ciszę.
- Znacznie lepiej, dziękuję. - odparła. Poczułam podświadomą ulgę, że i tym razem mogłam polegać na magii tego miejsca.
- Cieszy mnie to. - uśmiechnęłam się, po czym powoli wstałam. - Proponuję abyśmy ruszyli do jaskiń, pokażę Wam gdzie zamieszkacie, a Katana będzie mogła jeszcze w spokoju poleżeć i doczyścić futro.
Nie minęło dużo czasu, a byliśmy w Głównej Osadzie. Pierw uznałam, że przydzielę jaskinię waderze, więc chwilę później znajdowaliśmy się już u jej wejścia, a młoda leżała spokojnie wewnątrz.
- Jakby coś się jednak działo, daj znać. - nakazałam przed wyjściem z jaskini. Spojrzałam na Theor'a. - Możemy iść?
- Pewnie. - odparł, lecz nim ruszył za mną, spojrzał jeszcze w kierunku Katany.
Gdy przed nami znajdowały się dwie niezamieszkałe jaskinie, zaleciłam basiorowi wybór tej, która najbardziej mu odpowiadała. Pożegnawszy się z Theor'em, wyruszyłam spacerem do własnego siedliska. Gdy już tam dotarłam, położyłam się powoli i pogrążyłam w miłej, kojącej drzemce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz