piątek, 13 lipca 2018

Od Riley do Levithana

- No co? Chcesz trochę? - zwróciłam się do basiora, który od paru sekund bacznie mi się przyglądał. W sumie to głupio wyszło, powinnam była zadać to pytanie nieco wcześniej. Z bólem serca muszę przyznać, iż ten posiłek zawdzięczam tylko i wyłącznie jego doświadczeniu. Tia, pora wreszcie zacząć się ogarniać, bo jak tak dalej pójdzie to skończę na marginesie wilczego społeczeństwa jako bezradna sierota, której we wszystkim trzeba pomagać.
- Nie, nie, jedz sobie - odparł z uśmiechem na pysku, który z niewiadomych przyczyn przybrał teraz rozbawiony wyraz. A temu co? Maniery go ruszyły? A może to moje niestosowne zachowanie? Bądź co bądź, damie raczej nie przystoi tak łapczywie pochłaniać posiłku... Hah, o ile w ogóle mogę się nazwać damą...
- Oj no weź. Wiem, że chcesz być miły, ale sama i tak tego nie przejem, zresztą, głupio mi trochę się tak obżerać, kiedy ty stoisz obok - stwierdziłam, podsuwając pod jego nos zdobycz. Po chwili namysłu basior przewrócił zabawnie oczyma i skusił się na parę kęsów.
- Zauważyłeś coś? - zagaiłam uważnie śledząc wzrokiem pysk towarzysza, który z niewiadomych przyczyn przez cały ten czas obserwował drzewa w oddali. W odpowiedzi zerknął na mnie odrobinę zmieszany, na moment odciągając spojrzenie od wierzchołków iglaków.
- Nie. Dlaczego pytasz?
- Patrzyłeś tak, jakby coś tam było... - odparłam dosiadając się obok.
- Nic. Po prostu lubię czasem tak posiedzieć w ciszy... - westchnął głęboko, odbiegając oczyma gdzieś hen daleko przed siebie. W pewnym sensie nawet byłam w stanie go zrozumieć, też często zdarza mi się zamyślać. Pewnie za dużo teraz gadam. Tak, zdecydowanie za dużo. Pora zamknąć tę nieposkromioną jadaczkę i pozwolić i sobie i innym się zrelaksować.
- Wybacz, pewnie wolałbyś teraz pobyć sam więc... Pójdę już. Dzięki za wspólne polowanie - zeskoczyłam z głazu z zamiarem odejścia, gdy nagle usłyszałam za sobą jego głos.


Levithan? :3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Netka Sidereum Graphics