Zerknęłam na przyniesionego zająca. Kurczę, tego się nie spodziewałam, wiedziałam, że widać hmm mój stan, ale nie spodziewałam się, że dla obcego wilka będzie on na tyle istotny, aby oddać mi swoje jedzenie.
- Dziękuje, ale nie musisz, naprawdę - delikatne przesunęłam ciało zająca, do Menace’a, bo chyba tak miał na imię basior
- No chyba sobie żartujesz- basior wydawał się lekko urażony moim zachowaniem. - To nie ja będę matką. Am, am, no jedz.
-Cóż, z tego, co wiem, samce nie mogą być matkami - wyszczerzyłam zęby w uśmiechu. - Zjem połowę, a ty drugą, co ty na to?
Nie czekając na odpowiedź mojego towarzysza, odgryzłam część zwierzęcia, a drugą podsunęłam pod nos wilka, który ku mojemu zdziwieniu przesunął ją w moim kierunku.
- Jedz - powiedział tylko.
- Jesteś pewny? - zapytałam, może powinnam bardziej naciskać, aby coś zjadł, ale królik był przepyszny a kawałek, który zjadłam, zaostrzył mój apetyt. Basior skinął głową, a ja w kilku gryzach pożarłam resztę.
- Dzięki - znowu uśmiechnęła się do biało-niebieskiego wilka- odwdzięczę się
- Nie musisz- wilk również się uśmiechnął. - Ale jeśli chcesz, to możemy poszukać czegoś większego do jedzenia?
Już miałam odpowiedzieć, że chętnie, gdy coś poczułam. Co prawda skurcze przepowiadające czułam już od kilku dni, ale to było coś innego.
Właśnie rozpoczynał się poród, który wedle moich obliczeń miał mieć miejsce dopiero za kilka dni. Może ten skok na hazoka, nie był najmądrzejszą rzeczą, którą mogłam zrobić.
- Wybacz Menace, ale muszę iść - nie czekając na jego odpowiedź, ani nie zwracając uwagi na jego wołanie, pobiegłam w stronę lasu.
Po godzinie udało mi się znaleźć norę, w której miały urodzić się moje dzieci. W samą porę, bo skurcze były na tyle silne, częste i bolesne, że miałam problem z ustanie na łapach.
Po kilku godzinach skurczy, pierwszy malec opuścił moją macicę, a po dość długiej chwili dołączyło do niego jego rodzeństwo. Moje dzieci były wreszcie ze mną. Moje maleństwa po pierwszym posiłku usnęły, więc i ja ucięłam sobie drzemkę.
Zbudził mnie znajomy zapach.
[Menace?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz