Ostatniej nocy postanowiłem nie wracać do jaskini, tylko przenocować w Górach Gwiaździstych. Spanie na świeżym powietrzu uspokaja mnie, jednocześnie dając przypływ wolności. Ostatnie dni były nudne i monotonne na tyle, że zacząłem zastanawiać się nad odejściem. Oczywiście jestem tu, ponieważ chciałem: spokoju, poczucia przynależności, bezpieczeństwa, watahy… Tego wszystkiego pragnąłem, a teraz z własnej woli chcę to porzucić. Co ze mną jest nie tak? Chyba po prostu się do tego nie nadaję, a to, co miało być moją oazą, zmieniło się w więzienie. Matka miała rację, zresztą jak zwykle, mówiąc, że powinienem uważać na to, czego pragnę. Szkoda, że dopiero teraz czerpię z jej mądrości. Z drugiej strony jakaś nieznana siła mnie tu trzyma i jakkolwiek brak atrakcji daje mi się we znaki, to nie chcę stąd odchodzić. Nadal niepewny co do przyszłości uznałem, że powinienem porozmawiać z Alfą, która już wcześniej zauważyła moje oddalenie się od innych wilków, i kilkakrotnie próbowała rozmawiać ze mną na ten temat, a ja ją zbywałem. Winien jestem jej wyjaśnienia. Katanie w sumie też. I Riley. A także Levithan’owi, Menace’owi, Lacercie, Dameon’owi, Teneko czy Oblivon’owi, czy jakkolwiek chce, by go nazywać. Z drugiej strony, co ja mam im wyjaśniać, skoro nie mam pojęcia co mam zrobić, jestem w punkcie zero. Nadal, myśląc o konsekwencjach każdej w decyzji, zawitałem w grocie koło wodospadu, tej samej, w której kiedyś, może nie tyle ile podjąłem (bo decyzja podjęta została już w momencie spotkania wilczyc), co wyraziłem na głos chęć dołączenia do watahy. Gdy wszedłem do wnętrza, okazało się, że z Alfą porozmawiam szybciej, niż się spodziewałem. Jung Yunge siedziała tyłem do mnie i choć nie wiedziałem na pewno, wydawało mi się, że płacze.
- Alfa?- zapytałem cicho. Nie było jednak odpowiedzi, więc spróbowałem jeszcze raz - Jung? Czy coś się stało?
Wilczyca odwróciła się w moją stronę.
[Jung Yunge?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz