Absolem spojrzał na swoje dzieło z dumą. Stół, nakryty barwnym patchworkowym obrusem, był już przygotowany do podwieczorku. Na blacie stało kilka talerzyków i filiżanek do kompletu, z jednego zestawu, chociaż różniących się wzorem. Do tego taca z kilkoma rodzajami ciastek, a także miseczki z leśnymi owocami i orzechami. W ramach dekoracji stół zdobił wazon z pachnącymi polnymi kwiatami, obok którego stał najważniejszy przedmiot. Ozdobny czajnik z trzema dziobkami był już wypełniony parującą herbatą.
Absolem zerknął na swój zegarek. Była dopiero 16:56, więc wyrobił się przed czasem! Miał całe cztery minuty, aby znaleźć jakiegoś gościa na podwieczorek. W końcu im więcej osób, tym ciekawiej, a kto nie lubi dobrej herbatki i smacznych ciasteczek? Poza tym, warto byłoby poznać kogoś z watahy. Do tej pory popielaty basior kojarzył jedynie kilka osób, a z żadną z nich nie zaznajomił się bliżej. Mimo, że lubił przebywać sam, czasami brakowało mu towarzystwa...
Wilk nastawił uszu, bo nieopodal w krzakach coś zaszeleściło. Po chwili wyłoniła się stamtąd nieduża wilczyca o czarnym futerku z intensywnie żółtymi akcentami. Absolemowi od razu rzucił się w oczy kolor tęczówek nieznajomej, albo raczej kolory – jedno z jej ślepi było barwy nieba, drugie zaś krwi.
– Masz ładne oczy – stwierdził na powitanie. – Zawsze chciałem mieć heterochromię.
– Eee... – zaczęła wadera, spoglądając na basiora ze zdziwieniem. – Dziękuję?
– Przy okazji, jestem Absolem – przedstawił się popielaty wilk, po czym spojrzał na swój zegarek. Do siedemnastej została tylko minuta. Wilk miauknął, wzywając swojego rudego kociego towarzysza i jeszcze bardziej zaskakując czarną waderę.
– Ja jestem... Teneko – powiedziała po dłuższej chwili, przyglądając się nadbiegającemu kocurowi, który trzymał w pysku pluszowego jednorożca. – Czy ty właśnie zawołałeś tego kota?
– Tak. Przedstawiam ci Zieloną Herbatę Bez Cukru, a jednorożec nazywa się Kocimiętka. Jest trochę nieśmiały – odparł Absolem, uśmiechając się delikatnie do czarno-żółtej wilczycy. W tamtej chwili porcelanowy dzbanek zaczął podskakiwać na stole, co oznaczało, że wybiła siedemnasta. Popielaty wilk błyskawicznie rozlał herbatę do czterech filiżanek.
– Teneko, zostaniesz na podwieczorku? – zapytał Absolem, spoglądając na nowopoznaną wilczycę.
<Teneko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz