Odwróciłam się w stronę pytającego. Theor wydawał się być zaniepokojony. Fakt faktem - uroniłam kilka łez, lecz nic szczególnego się nie wydarzyło. Wstałam i podeszłam do wilka.
- Nawet jeżeli cokolwiek by się stało, to jeszcze nie wiem co takiego. Albo nie chcę wiedzieć. - uśmiechnęłam się z lekkim wymuszeniem. Mój towarzysz rozmowy przytaknął ze zrozumieniem, chociaż wątpię by faktycznie rozumiał co mam na myśli.
- Proponuję się przejść i porozmawiać. - zaoferowałam. Nie czekając na odpowiedź wstałam i ruszyłam ku wyjściu z jaskini, mijając przy tym basiora. Przyznam, że przyzwyczajenie się do stanowiska alfy, zajęło mi dość sporo czasu. Jednakże przy wyjściu zatrzymałam się i spojrzawszy na Theor'a poczekałam aż podejdzie.
- A wiesz, że w sumie to miewam dość rzeczywiste, lecz mało zrozumiane sny? - powiedziałam cicho. Chyba czas komuś się z tego zwierzyć...*
< Theor? Przepraszam, że takie krótkie. >
*Jung męczą sny, podczas których zmierza ku górskiej rzece. Jeden z nich opisany został tutaj: [klik!]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz