Prawdę mówiąc nigdy nie spotkałam się z tego typu darem, tym bardziej wydawał mi się on dość... hm, niezwykły? Potężny? Chyba bardziej to drugie, aczkolwiek nie wykluczam poprzedniej opcji. Tak czy inaczej, podziwiam Levithana, bo z doświadczenia wiem, że w wielu sytuacjach trudno zapanować nad gniewem, a kiedy posiada się jeszcze takie umiejętności jak on... Cóż, na pewno nie jest mu łatwo. Dobrze, że moje zdolności nie są tak ściśle związane ze stresem, bo szczerze wątpię czy byłabym w stanie kiedykolwiek pohamować te nagłe wybuchy złości, które chcąc nie chcąc towarzyszą mi wyjątkowo często. Tak, zdecydowanie za często.
- ... a więc, tak to wygląda... - dokończył basior, odrywając wzrok od podłoża, by ponownie skierować go na mnie - Mam tak od zawsze, czasem miewam też wizje, ale to już...
- Wizje? - przerwałam mu strzygąc uszami. Nie ukrywam, iż zaintrygował mnie ten temat. Swego czasu całkiem sporo czytałam o tego typu sprawach, co więcej, ciekawiły mnie nawet bardziej niż sama lewitacja, którą jeszcze przed chwilą byłam tak bardzo zafascynowana (hah, swoją drogą Levithan to już chyba istny ekspert w dziedzinie ciekawych nadprzyrodzonych mocy. Muszę go częściej wypytywać o magiczne umiejętności) - Jakie na przykład?
Przyjaciel popatrzył na mnie z wyraźnym rozbawieniem, a na jego pysku wykwitł delikatny uśmiech - Cóż, trudno powiedzieć. Nie jest to zależne ode mnie i zdarza się stosunkowo rzadko.
Dobra, teraz to serio zaczęła zżerać mnie ciekawość.
- Opowiesz coś o tym? - sama nie wiem czemu, gdy wypowiadałam te słowa, końcówka mego ogona lekko zamerdała, co najwyraźniej jeszcze bardziej rozbawiło rozmówcę, choć dyskretnie starał się tego po sobie nie pokazywać.
- Może innym razem. Ja się już dość dzisiaj nagadałem! - zaśmiał się, by po chwili ułożyć się wygodnie w cieniu jednego z drzew. No tak, wypadałoby chyba dać mu trochę wytchnienia po tym wszystkim. Eh, Riley, gdzież się podziało twoje wyczucie?!
Z uśmiechem na pysku padłam na trawę obok niego. Kiedy tak leżeliśmy w ciszy każde pogrążone we własnych rozmyślaniach, znów dopadło mnie to dziwne uczucie. Tak bardzo chciałam mu powiedzieć co naprawdę czuję ale... moja odwaga dziwnym trafem znów wyparowała jak kamfora. Westchnąwszy cicho przysunęłam się tylko bliżej basiora, opierając pysk o jego bark. Nawet nie wiem kiedy odpłynęłam do krainy snów.
Levithan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz