Jest super w naszej jaskini. Mama chodzi na polowanie i ma mnie pilnować brat, ale to ja urodziłam się pierwsza i to nie fair! On jest taki ślamazarny... W sumie to mama mówiła, żebyśmy się narysowali na ścianie tam, gdzie pokazała. Opisywaliśmy siebie nawzajem jak wyglądamy, żeby można było zobaczyć. Na razie jesteśmy na czarno-biało, ale może znajdę kiedyś jakieś kolorowe rzeczy do malowania.
- Elver nudzi mi się. Chcę pozwiedzać... idziesz ze mną? - zapytałam machając ogonem.
- To będzie niebezpieczne, więc nie idziesz nigdzie. - burknął.
- Ale.. - przerwał mi.
- Ale mama mówiła, że mamy być w jaskini i grzecznie na nią czekać.
- No weź... grrr. - pociągnęłam go za ucho. - pościgajmy się!
- Nie... jeszcze coś zrobię nie tak. - posmutniał.
- Proszę. Może znajdziemy coś fajnego.
- Okej, ale na chwilę...
Pobiegliśmy i trochę się pobawiliśmy. Usłyszałam jakiś plusk i szmery. Pobiegłam za tym i zobaczyłam super wielki wodospad.
- Wow, ale fajnie! - pisnęłam z radości.
- Ładny, ładny. Emm Ori... m-może wracajmy? - zająknął się dziwnie.
- Przecież dopiero co przyszliśmy. - odwróciłam się i krzyknęłam. - Aaaa niedźwiedź!
- Uciekajmy! - zaczął biec mój brat.
- Dam sobie z nim radę! Grr... - warknęłam na niego i ugryzłam. On za to uderzył mnie łapą i zaczęło mi dzwonić w uszach, obraz się zamazywał i zrobiło się ciemno... Usłyszałam tylko głos brata.
Elver...?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz