- Kim jesteś?- Zapytałem, a raczej warknąłem patrząc na niego z ukosa.
Nie ma to, jak ranne polowanie. Wiatr na futrze i delikatny szelest liści pod łapami. Ah. Jak ja lubię jesień a gównie przez jesienną depresję co powoduje, że ta pora roku jest do mnie trochę podobna. I jest zimno i się nie przegrzewam w moim futrze. Właśnie biegłem za małym szarym zajączkiem wyskoczyłem za nim z krzaków. Zatrzymałem się i obejrzałem wilka od stup do głów. Silny i wytrzymały, ale nie zbyt zwinny. Od czekałem chwilę tworząc szybki plan w głowie.
-Przedstawisz się w końcu? To bardzo niegrzeczne nie odpowiadać, gdy inni grzecznie pytają. - Powiedziałem wkurzony i strzepnąłem uchem. - Twa godność? - zapytałem oficjalnie.
-Wybacz. - O w końcu kultura. - Jam Sitri - odparł spokojnie.
-Jesteś sam? W jakim celu przybywasz? - Zapytałem wystawiając machając znudzony czarnym jak noc oraz zakończonym fioletową plamą (Nie wiem jak to nazwać) ogonem.
-Mości Panie chciałbym zapolować na niedźwiedzia. Przybywam samotnie. - Odparł. U mych stup pojawiła się Merry spojrzała mu w oczy.
~... Mówi Prawdę...~ Powiedziała, ale jednak nieufnie stając przy mnie w postaci wilka. Spokojnie go obwąchałem i sprawdziłem grzbiet i kark. Znowu obejrzałem go dokładnie.
-Chodź za mną dziwaku. Idziemy do alfy. - Powiedziałem stanowczym głosem co on przemilczał.
-Merry idź z tyłu. Gdyby chciał uciec powiadom mnie - powiedziałem szeptem do niej, na co kiwnęła łbem oraz zajęła pozycję za wilkiem. Zacząłem go prowadzić w stronę Osady Głównej. Szliśmy w ciszy. Tylko pozostałe ptaki, które nie odlatywały świergotały na drzewach. Po chwili usłyszałem szelest. Wyciągnąłem Kunai i nim rzuciłem. Z krzaków wyszła alfa, która się szybko odsunęła i spojrzała na mnie.
- Witaj Oblivion. Co to za wilk? - Zapytała mrużąc oczy.
- To Sitri. Przyszedł do nas z daleka zapolować na niedźwiedzia. - rzekłem do alfy.
<Sitri lub Jung Yunge?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz