- Nie powiesz nikomu co nie? - zapytał basior, po rzuceniu ostatniej kulki.
- No pewnie, że nie! - zaśmiałam się, będąc cała w wodzie i popatrzyłam na znikającego smoka.
- Heh.. - zaśmiał się wilk.
Nadal jednak była między nami napięta atmosfera. Coś takiego, że nastawała niezręczna cisza.
- Ej.. - przetrwałam ciszę.
- Tak?
- Chcesz pooglądać gwiazdy?
- Jasne czemu nie. - odparł.
W czasie drogi powrotnej na polanę, zapytałam się go o te dziwne kulki i niechętnie, ale powiedział mi tam o nich. Tylko to co w sumie wiedziałam, każda odpowiada za konkretny żywioł. Każda kulka to jeden z czterech podstawowych żywiołów. Akurat doszliśmy i usiedliśmy, żeby zobaczyć te małe cuda na niebie. Po jakimś czasie mojego zachwycania się gwiazdami, odwróciłam głowę do mojego kompana.
- Wiesz... rozmyślałam zawsze na temat gwiazd. Kiedy umrę... chcę być tam u góry i patrzeć na wilki. Znajduję w gwiazdach cząstki siebie. Rozdarty szczeniak na milion kawałków, który jest niby w nowym, ale i tym samym otoczeniu. Może czułabym się tam samotna? W sumie jest tam dużo gwiazd, ale nie każda by mnie zrozumiała... - po tym monologu, odwróciłam się w stronę Oblivona, żeby zobaczyć jego reakcję na to co powiedziałam.
< Lupo? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz