Ciąg dalszy opowiadania Katany
- Nie najgorzej, rzekłbym, że ostatnio wręcz znakomicie- odpowiedziałem, uśmiechając się przy tym lekko, by po chwili zaciągnąć się rześkim jeszcze jesiennym powietrzem- A ty? Jak się miewasz?
Wadera, wpatrując się w rozgwieżdżone nocne niebo, przez chwilę milczała, gdy zaś się odezwała, mówiła prawie szeptem:
- Nasza wataha bardzo się rozrosła, nieprawdaż?
- O tak, choć szczerze powiedziawszy, za długo przebywałem sam i z kilkoma z nich nawet nie rozmawiałem. Chyba czas to zmienić - odpowiedziałem, mając nadzieję, że dobrze odgadnąłem, do czego wadera pije.
- Co masz na myśli?- zapytała, wydając się lekko zaniepokojoną. Ciekawe…
- Cóż, tak piękna noc i wszystkie wilki razem. Żal by było nie skorzystać.
- W takim razie nie będę Cię zatrzymywać- powiedziała i odwróciła się do mnie tyłem. Ech, wilczyce, z nimi źle, a bez nich, bodaj jeszcze gorzej.
-Myślałem, że pójdziesz ze mną. Wypadałoby podziękować Alfie i Sitri'emu. - To poskutkowało, bo wadera odwróciła się do mnie zdziwiona
- Sitri'emu? - zapytała - To jeden z nowszych wilków?
- Tak, ten z białą głową. To on i Alfa upolowali niedźwiedzia.
- Skąd wiesz? Rozmawiałeś z którymś z nich?
- Nie musiałem, Absolem mówi dużo, nawet bez pytania - zaśmiałem się lekko na wspomnienie wilka, który wparował mi jak gdyby nic do jaskini, mówiąc przy tym o największej uczcie i największym niedźwiedziu jakiegokolwiek widział.
-Och, chyba nie wiem nawet kim jest Absolem - przyznała cicho wilczyca i opuściła głowę.
- W takim razie proszę za mną. Przedstawię Cię - rzekłem i ruszyłem w stronę pozostałych członków watahy, mili zaskoczony tym, że Katana naprawdę za mną szła. Myślałem, że będzie się opierać, jednak samotne życie musiało zmęczyć ją bardziej, niż był skłonna przyznać.
Po chwili byliśmy już w kręgu światła padającego z ogniska, natychmiast wypatrzyłem
Absolema i Sitri'ego siedzących koło Alfy i Levithan'a. Ten ostatni wydawał się w lepszym humorze, niż kiedy ostatni raz go widziałem. Złamane serce zawsze boli.
- Alfa, Levithana, Absolem, Stiri - przywitałem się z każdym z osobna, a następnie odwracając się do Katany, dodałem:
- Katano, poznaj Absolema oraz Stiri'ego - I oba wilki przywitały się z moją towarzyszką niemal w tym samym momencie, gdy Levithan mruknął w moją stronę:
- O Theor, wreszcie wylazłeś z jaskini. I nawet nie wyglądasz, jakbyś chciał nas wszystkich zeżreć. Jestem pod wrażeniem. - Słysząc to, wyszczerzyłam zęby do basiora i powoli oblizałem wargi.
- Oj, Levithan, ja po prostu już jadłem - głośny śmiech całej piątki był najlepszą odpowiedzią.
[Ktoś?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz