-Wybuchaj.- powierzałem, po czym usłyszałem śmiech towarzyszki.
Merry.
-...hihihi. Myślałam, że nie będę się tobą zajmować ty wyrośnięty szczeniaku.... -Powiedziała śmiejąc się. ... Dobra nie denerwuj się. Idź się umyj a ja posprzątam... poparzyłem na nią jak na idiotkę. ... Co się tak gapisz? Przecież pamiętasz, że znam zaklęcie, dzięki któremu mogę wejść w rzecz... Zmrużyła oczy. A no tak! Podszedłem do szafy ciężko i wyciągnąłem z niego pluszaka wilka. - To dla ciebie-rzekłem. Już po chwili pluszak zaczął się ruszać. ...Ah w końcu ciało... powiedziała, po czym wstała i poskoczyła przy okazji przewróciła stół. - To chyba nie był dobry pomysł...- rzekłem cicho. ... Ty nie wybrzydzaj a idź się myć... warknęła i popchnęła mnie a ja bez kłótni zrobiłem to. Szybko się wykąpałem. Po czym wyszedłem z łazienki. Podeszłem do merry.~... Idź się przejść...~ rzekła do mnie pucując podłogę. - Dobrze mamo. - Odparłem podirytowany weszłem do mojej biblioteko-garderoby. Założyłem czerwony duży szalik oraz okrągłe okulary. Skapowałem sztylet oraz eksperymenty. Zeszyłem na dół i otworzyłem drzwi. - AŁA MOJE OCZY-Krzyknąłem. Pobiegłem szybciutko w cień,
Słonce mnie kiedyś zabije-burknąłem do siebie. Po woli nieśpiesznym krokiem zacząłem iść w stronę jeziora. Liście spadały powolnie z drzew tańcząc w powietrzu. Nagle przed sobą zobaczyłem wilczycę zwaną Teneko. - No nie-pomyślałem. Jak mnie zobaczy to się przestraszy. Wory pod oczami i futro napuszone i po psute. Może dyskretnie sobie pójdę.
-Witaj-Usłyszałem głos wilczycy. Za późno.
-C-cześć - powiedziałem.
-Coś się stało jesteś chory? - zapytała na mój widok. Eh myślałem, że będzie gorzej.
-Nie za długo by opowiadać. - odparłem. - To ten... Może się przejdziemy? - zapytałem.
-Jasne-odparła. Zaczeliśmy luźną rozmowę idąc w stronę jeziora. Po jakimś czasie coś wyczułem. Kłopoty. Po chwili otoczyły nas jakieś małe stworki. - Wiejemy! - Krzyknąłem do wilczycy. Wystawiłem skrzydła i wzniosłem się w górę a stworki uczepiły się mojego ogona oraz nogi. Po chwili one spadły. Odwróciłem się, żeby zobaczyć gdzie moja znajoma. Zobaczyłem, że te stworki ją złapały i związały oraz dały coś na szyję. Eh. Zleciałem na dół. Po chwili dostałem czymś w głowę.
Jakiś czas później
Obudziłem się z bólem głowy. Otworzyłem oczy, ale i tak przede mną było ciemno. - Teneko? - Zapytałem. -Tak? - usłyszałem głos. Poczołgałem się w stronę głosu aż dotknąłem nosem jej łapy. -Dobrze się czujesz? - zapytałem. - Nawet... - odparła. Po chwili usłyszeliśmy głos otwierania drzwi. -Nya ni na-usłyszałem głos. Po chwili poczułem jak ciągną mnie za sznurki i gdzieś powadzą. Po chwili odsłonili nam oczy. Zobaczyliśmy wyspę.
- Ślicznie-usłyszałem szept wilczycy. Malutkie stworki zaczęły nas prowadzić. Po chwili wędrówki ujrzeliśmy zamek.
Wprowadzili nas do niego. Na tronie siedział stworek z koroną.
-Witajcie! - rzekł do nas w naszym języku.
- I żegnam-odparłem i zacząłem się cofać. Po chwili dostałem czymś po nogach. Odwróciłem Się i zobaczyłem gryfa.
-Siadaj na dupie-powiedział zirytowany.
-Nie pyskuj ptaszku, bo cię pogonie — Od warknąłem.
-Azim spokój-krzyknął król.
Gryf strzepnął ogonem i usiadł.
-Drogi Wilku. Proszę usiądź i wysłuchaj co mam do powiedzenia. Bardzo proszę. - powiedział do mnie. A ja kulturalnie usiadałem.
- Więc-zaczął - sprowadziłem was tu, abyście wykonali zadanie.
- Jakie zadanie? - zapytała szaro żółta.
- Od wieków nasze królestwo nękane jest przez stwory stworzone z cienia. Oraz innych strasznych żywiołów-zamroziło mnie. Gdyby się dowiedzieli, że jestem cieniozjawą... - Przepowiednia głosi, że dwa Ciro podobnie stworzenia wyzwolą nas od nich. A więc to wy. - zakończył. - Prosimy was o pomoc w pokonaniu zła oraz duchów. Co wy na to bohaterowie? - zapytał się nas. Spojrzałem na Teneko. Co robimy? - zapytałem bezgłośnie.
< I co robimy Teneko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz