piątek, 23 listopada 2018

Od Lacerty c.d.Absolema

Absolem przepraszam, że musiałeś czekać miesiąc, przesemerfiłam to i należy mi się kop aż na księżyc. Przepraszam. Mam nadzieję, że nie jesteś zły za treść tego opowiadania.

Spojrzałam na wilka i uznałam, że właściwie czemu nie?
- Nie mam nic przeciwko. Widzimy się na pustkowiu? - zapytałam, na co wilk skinął głową, po czym udał się pędem w kierunku Osady Głównej, ja zaś ruszyła zaraz za nim, aby znaleźć moje szczeniaki. Uznałam, że powinny zacząć spędzać czas z innymi, wilkami, aby potem nie umiały się zachować w towarzystwie i watasze.
Znalazłam je jednak bawiące się ze szczeniętami Teneko.
- Volans, Sagitta, Fornax — Zawołałam, a cała piątka odwróciła się w moją stronę - Absolem zaprosił nas na podwieczorek. Widzę jednak, że spotkaliście nowych kolegów, Oriabi, Elver witajcie. Czy więc wszyscy chcecie pójść, czy wolicie się razem pobawić w czasie gdy ja będę na podwieczorku Absolema?
Szczenięta spojrzały na siebie i zgodnym chórem odpowiedziały, że wolą się bawić. Pożegnałam się więc przestrzegając szczeniaki aby nie oddalały się zbytnio od Osady, a gdybym nie wróciła do zmierzchu, poszły do jaskini i nie wychodziły z niej aż do mojego powrotu lub wschodu słońca. Szczenięta przytaknęły i znów rozpoczęły gonitwę. Ja zaś pobiegłam na pustkowie, ponieważ powoli dochodziła 18, a nie chciałam się spóźnić.
Gdy dotarłam na pustkowie, okazało się, Absolem wraz ze swoim kotem i różowym jednorożcem, a także fenkiem, już na mnie czekają.
- O witaj Lacerto — przywitał się tym razem nie po francusku.- Jesteś w samą porę, woda właśnie się zagotowała. Czy chcesz herbatkę z cukrem, czy bez? Sam preferuję bez, ponieważ cukier zabija smak napoju, ale ty może wolisz słodszą wersję?- zapytał.
- Wolę bez, dziękuję- powiedziałam, siadając przy stoliku z obrusem w różowo-zieloną kratę, i odbierając od basiora filiżankę brązowawego napoju, który jednak nie pachniał jak herbata. Jeszcze raz powąchałam herbatę, która nadal nie pachniała herbatą i upiłam małego łyka, ponieważ mój gospodarz, zdążył już opróżnić jedną filiżankę i właśnie przystępował do nalania sobie kolejnej, przegryzając ciastkiem z fioletowym lukrem. Smak jednak również nie był herbaciany. Postanowiłam zapytać o to basiora, lekceważąc przy tym wszystkie znane mi zasady dobrego wychowania. Słyszałam jednak o królikach, biorący udział w przyjęciach wilka i chciałam się upewnić, że na pewno basior nie pomylił herbaty z trującym ligustrem*.
- Absolem? Czy masz może jeszcze tę liście tej... mmm... herbaty?- Zapytałam basiora, zdając sobie sprawę, że nie tylko ja jeszcze nie ruszyłam napoju. Pełne filiżanki mieli również pozostali goście.
- Tak, oczywiście Lacerto? Nie smakuje?- zapytał z obawą, że tak mogłoby tak być.
- Och, po prostu chodzi o to, że ta herbatka ma zupełnie inny smak niż ten, do którego jestem przyzwyczajona i chciałabym zobaczyć jej liście. Mogę?
- Tak, ależ oczywiście, oto one — mówiąc to, szukał czegoś w saszetce zawieszonej na szyi i po chwili pokazał mi liście.

<Absolem?>

* Ligustr pospolity - wg.wikipedii Dla ludzi trujące są liście i owoce ligustru,. Substancja toksyczna działa silnie drażniąco na błony śluzowe i ma depresyjne działanie ogólnoustrojowe. Objawy zatrucia występują bardzo szybko od spożycia.Są nimi nudności i bóle brzucha (brzuch wrażliwy na ucisk), kolka i silne wzdęcia, obfite wymioty i silna, wodnista biegunka. W przypadku stwierdzenia zatrucia należy czym prędzej spowodować wymioty i zapewnić opiekę lekarską. W postępowaniu lekarskim wykonuje się płukanie żołądka z węglem aktywnym oraz utrzymuje prawidłowy bilans płynów, uzupełniając elektrolity. W przypadku spadku ciśnienia tętniczego i zapaści krążeniowej podaje się aminy – dopaminę lub noradrenalinę. [https://pl.wikipedia.org/wiki/Ligustr_pospolity]I tak wiem, że liście Ligustru nie są podobne do liści herbaty, ale na potrzeby tego opowiadania zmrużmy wszyscy oczy i uznajmy, że tak troszeczkę, troszenieczkę jednak są, proszę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Netka Sidereum Graphics