<Volans? Wybacz że tak krótko ale brak weny dobija :< >
wtorek, 22 stycznia 2019
Od Lupo c.d.Volans'a
- Rusz się z domu bo ja Merry twoja Czarna Matka ci Tak Każę. - warknąłem do siebie. Włożyłem pysk głębiej w szalik. Pruszył delikatny śnieg i jak na środek Zimy nie było jakoś specjalnie zimno. Jednak zimno na tyle by biały puch utrzymywał się na ziemi denerwując mnie próbującego przez niego przebrnąć. Przy okazji bolały mnie oczy. No ciągle siedziałem w ciemnościach i nagle muszę patrzeć na biały śnieg. Przy okazji mam wory pod oczami co na pewno nie dodaje mi uroku. I tak już zdenerwowany całą sytuacją. Poczułem jak coś mnie wgniata w śnieg. Zawarczałem niezadowolony. Gdy poczułem, że ciężar słabnie podniosłem się. Usłyszałem Chciot. Spojrzałem na mojego dręczyciela. Był to szaro biały wilk z niektórymi fioletowymi akcentami znany jako Volans. - Z czego się śmiejesz. - zapytałem chłodno. - Wyglądasz trochę jak bałwan z tym śniegiem na twarzy. - powiedział i uśmiechnął się. - Ty nie musisz udawać. - odwarknąłem strzepując zimną przemienioną wodę z twarzy. Zapanowała na chwilę cisza.
<Volans? Wybacz że tak krótko ale brak weny dobija :< >
<Volans? Wybacz że tak krótko ale brak weny dobija :< >
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz