Wstałem ociężale z łóżka. Nadal mieszkamy z mamą, chociaż niedługo chyba znajdę sobie swoją własną jaskinię. Ziewnąłem i porozglądałem się. Byłem sam. Przeciągnąłem się i wyszedłem z jaskini. Słońce mnie na chwilę oślepiło i poczułem chłód.
- Argh. - zasłoniłem oczy łapą i się zatrzymałem.
Po krótkiej chwili znowu się porozglądałem. Wszyscy albo ze sobą gadali, albo poruszali się w stronę lasu. Spuściłem łeb i powoli podreptałem, szukając jaskini dla siebie, albo mojej siostry. Nie chcę jej wyganiać, czy coś, ale tak dziwnie jest mieszkać razem z siostrą. Znaczy tak no sam nie wiem. Po prostu. Zaczepiła mnie mama.
- Hej Elver. Co tam? - zapytała z uśmiechem.
- Hej mama, szukam dla siebie jaskini.
- Oh... hmm chciałam ci to powiedzieć potem, ale no nic muszę teraz. - zaciekawiła mnie.
- Co takiego? - zapytałem.
- Jesteś medykiem tak?
- Tak. Co w związku z tym? - przekręciłem lekko łeb.
- Oriabi zgodziła się, żeby przenieść się do innej jaskini, bo również szukała dla siebie miejsca. Ty natomiast możesz przyjmować innych tutaj, gdzie teraz mieszkasz i po mojej śmierci też będziesz w niej mieszkał. Rozumiemy się? - spojrzała na mnie.
- Okej... To ja pójdę pozbierać zioła. - zacząłem znowu iść.
- Jasne pa. - odwróciła się i pobiegła.
- Pa! - szybko rzuciłem i poszedłem na zbiory.
Z mojej wiedzy wnioskowałem, że biorę dobre zioła lecznicze. Znalazły się powszechne zioła, które nawet znałem i zebrałem jeszcze parę liści, które udało mi się odkopać spod śniegu. zabrałem wszystko w pyszczek i udałem się z powrotem do jaskini. Zastałem tam Oriabi, która się pakowała. Nie miała wiele rzeczy, ale postanowiłem jej pomóc.
- Hejka. - przywitałem się, kładąc rzeczy na półkę skalną.
- Hej. Mama ci mówiła, co robię? - spytała ciepłym tonem.
- Taa. Może ci pomóc? A gdzie ogólnie mieszkasz?
- Niedaleko. Dwie jaskinie od was, a i możesz pomóc.
Przenieśliśmy szybko rzeczy i poprosiłem ją jeszcze, aby wysuszyła mi liście lekko, ale nie na popiół oczywiście. Ta zgodziła się i wykonała szybko moje zlecenie dla niej. Pożegnała się i poleciała na patrol czy coś. Ja natomiast powróciłem do jaskini i zgarnąłem rzeczy na jakiś materiał, aby się nie ubrudziły. Położyłem się na łóżku i tak jakoś ten dzień minął.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz