sobota, 15 grudnia 2018

Od Levithana do Nimdhir

Nastała chwila ciszy. Wadera delikatnie się uśmiechnęła, choć w tym wyrazie była nuta niepewności, bądź zmieszania.
- A tak. Racja... to bardzo ciekawe. - spojrzałem w ziemię. - Chociaż to nie aż takie dziwne.. nie spędzam wiele czasu wśród innych. Pierwsze miesiące wręcz nigdy mnie nie było w pobliżu...

Zaśmiałem się pod nosem. Przypomniało mi się, że odkąd wataha istnieje byłem tutaj ja i Riley. Od samego początku... i obojgu nas nigdy nie było gdy byliśmy potrzebni. Następnie po odejściu wadery izolowałem się wręcz, a ostatnie dwa dni spędzałem z Sitrim prawie na końcu watahy.
Zdałem sobie sprawę, że wadera wpatruje się w zamyślonego mnie już ponad pół minuty, a ja patrzyłem cały ten czas w ziemię. Położyłem lekko uszy po sobie na wznak zawstydzenia.
- Nie znam tu wielu wilków, chociaż należę od samego początku istnienia tejże watahy. - obróciłem oczami. - Słyszałem nawet o szczeniętach, mimo iż nigdy na oczy ich nie widziałem, haha.


< Nimdhir? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Netka Sidereum Graphics