Pada śnieg pada śnieg - mówiłam skacząc i łapiąc na język. Zima! Ah ta piękna pora roku! Przez moje zamyślenie zawirowałam w powietrzu i wywróciłam robiąc parę fikołków. W skutek tej sytuacji leżałam rozpłaszczona na ziemi z łapami na wszystkie strony świata. A mała śnieżynka wylądowała mi na nosie. Wstałam oraz otrzepałam się. Nagle coś mi mignęło. Zobaczyłam błysk. Bez zastanowienia i z milionem pytań podeszłam tam. Przybliżając się zobaczyłam czarne postacie oraz ciepły pomarańczowo-czerwono-żółty błysk tak zwany ogień. Ojojo! Wilki! Nie wiedziałam że tu jakieś są. Ale po chwili zastanowienia zezłościłam się. Przez nich topnieje śnieg! To nie dorzeczne. Szybkim krokiem podeszłam do zbiorowiska.
- Przepraszam państwa - Powiedziałam i poczułam spojrzenia wilków. Wszystkie zdziwione moim przyjściem. Niektóre zawarczały wrogo a inne patrzyły na mnie i mój wygląd - Dlaczego państwo niszczą śnieg i tak piękną pogodę! Jeszcze państwo coś zniszczą - powiedziałam zdenerwowana. Po chwili usłyszałam śmiech. - Oh małe dziecko będzie się wymądrzać! Jakiesz to urocze! - Zmierzyłam czarnego wilka wrogo wzrokiem - Nie waż się do mnie pyskować. - rzekłam chłodnym głosem a mój wesoły humor znikł. Basior podszedł do mnie. - Będę robił co chcę po za tym idiotów nie słucham. - Spojrzał się na mnie z góry. Już miałam coś powiedzieć. Ale coś a raczej jakiś mądry wilk przerwał.
- Oblivion uspokój się! Ja z nią porozmawiam. - Popatrzyłam na mówcę. Niestety w blasku nie mogłam zobaczyć czy to basior czy Wedra. Zobaczyłam że machnął ogonem abym poszła za nim. Gdy odeszliśmy od tłumu usiadł i dał znak abym zrobiła to samo.
-Jak się nazywasz? - zapytał gdy już wygodnie usiadłam. Nie znają mnie tu?! Nie wieżę.
-Jestem Lea - Odpowiedziałam a w mojej głowie mnożyły się pytania - A ty?
<Ktoś? I Wiem że krótkie ale nie miałam dziś weny>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz