środa, 10 października 2018

Od Nimdhir do Arles

Gwałtownie uniosłam głowę oddychając szybko i prawie krzyknęłam, widząc leżącego obok mnie basiora. „Hearth?” pomyślałam, lecz zaraz westchnęłam ciężko rozpoznając w wilku Arlesa. Delikatnie, by nie zbudzić śpiącego towarzysza odsunęłam się. Wizja zmieniła się, bo go poznałam – uświadomiłam sobie, po czym zarumieniłam się lekko. Arles był przystojny, ale… nie mogę o nim tak myśleć. To wilk jak wilk – nikt więcej. Odwróciłam głowę i popatrzyłam na zachodzący już księżyc. Pierwsze Widzenie miałam jeszcze jako szczeniak, gdy mieszkałam w Stadzie Siedmiu Wilków znana jako White Fang. Razem z bratem bawiłam się nad rzeką. W pewnej chwili grunt się pode mną osunął, a ja runęłam w dół, prosto do lodowatej wody. Zobaczyłam wtedy urwisko i walczące nad nim wilki. Nie zrozumiałam wtedy o co chodziło. Drugi raz już nie popełnię tego błędu. Potrząsnęłam ramieniem basiora, próbując obudzić go z wręcz kamiennego snu. Wilczur wymamrotał coś pod nosem, przewracając się na drugi bok. Westchnęłam i przewróciłam oczami. Czemu to mi zawsze trafiają się takie śpiochy?!


Arles?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Netka Sidereum Graphics