niedziela, 21 października 2018

Od Katany do Nibo

Basior o imieniu Nibo, który pod wpływem piekielnej, magicznej kuleczki wręcz oszalał, na jednym wdechu z pasją zaczął zadawać nieskończoną ilość pytań o moją osobę. Oh losie, cóż ja mu powiem, gdy różowe diabelstwo przestanie działać. Spojrzałam na wyczekującego samca. Z westchnieniem usiadłam, chyba nie miałam innego wyjścia, jak prowadzenie dalszej rozmowy.
- Powoli. - odparłam. Nibo usiadł, nie odrywając od mnie wzroku. Fakt, było to nieco.. straszne? Lecz przyznać muszę, że iskry tłumiące się z jego oczach, sprawiały iż zaczęłam niekontrolowanie lekko się uśmiechać. - Tak, jestem łuczniczką. Od małego interesowało mnie to zajęcie, a własne strzały i łuk wystrugałam około pierwszego roku życia.
- Fantastycznie - zaklaskał w łapy Nibo.
- Nigdy nie odkryłam swoich magicznych mocy, podczas gdy inne szczenięta je ćwiczyły, oraz chwaliły się zdolnościami coraz to nowszymi, ja doskonaliłam umiejętności łucznicze. Co do płuc... owszem, mam z nimi problemy. Byłabym wdzięczna, gdybyś pomógł mi ulepszyć moje herbatki. - uśmiechnęłam się szeroko. - Jakie jeszcze pytania zadałeś?
- Oh, wiele ich było! Zobacz jaka wspaniała noc, chodźmy, opowiesz mi więcej po drodze! - nim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć, basior wybiegł z jaskini. Postanowiłam podążyć za nim.


< Nibo? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Netka Sidereum Graphics