Riley popatrzyła na mnie wyczekująco.
- Trzeba to sprawdzić! - powiedziałem z lekką ekscytacją w głosie. Riley uśmiechnęła się delikatnie. Czas na kolejną przygodę...
Ruszyliśmy truchtem przed siebie, nadsłuchując skąd dokładnie mogło dobiegać wycie. Fakt, że donośny skowyt, który wcześniej usłyszeliśmy, nie powtórzył się, utrudniał sytuację. Rozejrzawszy się na boki, przystanąłem, czując delikatne rozczarowanie, oraz zmieszanie.
- Którędy teraz? - spojrzałem na waderę, która podobnie jak ja, wyglądała na delikatnie zagubioną, jak i zniesmaczoną.
Wręcz jak na zawołanie, wycie powtórzyło się, a moje wnętrze ogarnęło gorące uczucie adrenaliny. Byliśmy blisko.
Oboje jak z procy ruszyliśmy w kierunku dźwięku...
// Riley?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz