piątek, 29 czerwca 2018

Od Riley do Jung Yunge

Szczerze powiedziawszy, zaskoczyła mnie propozycja nowej znajomej. Przyznaję, od dawna zastanawiałam się nad ułożeniem sobie życia, założeniem rodziny i w ogóle o stabilizacji, ale nie sądziłam, iż okazja ku temu nadarzy się tak nagle i tak szybko.

- To bardzo miłe z twojej strony... - zaczęłam, ale głos jakby utkwił mi w gardle, poruszony przez dziwne, nieznane dotąd uczucie. Może powinnam zaufać tej waderze? Może warto zaryzykować, przestać w końcu uciekać? Sama nie wiem, czy lepszy jest los wędrowca uwięzionego w spirali wiecznej tułaczki, czy też nudny żywot w otoczeniu bliskich. Zapewne dla większości osób wybór w tej sytuacji byłby niezwykle prosty, ja jednak jestem skłonna rozważyć jedną i drugą opcję, zwłaszcza że żadna z nich nie zdawała mi się teraz być tą właściwą. Dopiero po dłuższej chwili do mnie dotarło, iż przez ten cały czas, gdy tak sobie układałam w łepetynie plan na dalsze życie, biedna Jung Yunge wyczekiwała zniecierpliwiona na odpowiedź. Brawo, Riley. Teraz to cię na pewno uznała za nienormalną, a o samym dołączeniu do jej watahy, to już możesz sobie tylko pomarzyć.

- A więc? - wilczyca podniosła na mnie wzrok, w oczekiwaniu na wciąż nieotrzymaną odpowiedź. Wow, podziwiam jej cierpliwość.

- No cóż... - speszyłam się nieco, zastanawiając się nad tym, co powinnam jej odpowiedzieć, bo z jednej strony bardzo chciałam zostać tu dłużej i móc ją lepiej poznać, z drugiej zaś miałam świadomość tego, że po tylu miesiącach spędzonych samotnie mogę zwyczajnie nie odnaleźć się w wilczej społeczności - Jeśli mogę, to z chęcią dołączę do watahy - odparłam z szerokim uśmiechem na pysku.



Jung Yunge? ^-^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Netka Sidereum Graphics