poniedziałek, 2 lipca 2018

Od Theor'a

Uwielbiam to uczucie, gdy poza odpowiednim przebieraniem łapami nic więcej się nie liczy, a ty zaczynasz bawić się w berka z wiatrem. To uczucie, gdy serce przyspiesza po to abyś miał wystarczająco tlenu, by biec szybciej i szybciej. Gdy gdzieś w twoim ciele zaczyna się budzić endorfina a wycie samo wychodzi z gardła. Chociaż ja akurat rzadko mu na to pozwalam, bieg i rozkoszowanie się biegiem samym w sobie nie jest zbytnio niebezpieczne, no chyba że się zagapisz i wpadniesz na coś lub kogoś, ale wycie a co za tym idzie oznajmianie innym istotom swojej obecności może skończyć się tragicznie. Tym bardziej jeżeli wyczułeś zapach innych wilków, w tym alfy.Watahy nie lubią innych na swoim terytorium, tym bardziej takich jak ja. Gdy masz już połowę swojego życia za sobą, a mimo to nie masz watahy, to znaczy że coś z tobą jest nie tak. Wilki to zwierzęta stadne, a wataha to rodzina, rodzina związana więzami silniejszymi niż krew, silniejszymi niż wszystko. Dlatego odejście z wilka z watahy jest takie rzadkie, a wyrzucenie go z niej jest dla niego największą karą. Wilk bez rodziny jest słaby, wataha to siła… Powtarzali mi to od szczenięcia, i choć nie cierpię się do tego przyznawać, mieli rację. Właśnie dlatego czując coraz mocniejszy zapach jakiegoś mojego krewniaka nie zmieniam drogi, owszem zwalniam do wręcz ślimaczego tempa, opuszczam głowę i ogon, a także skulam się, aby wydawać się mniejszym niż jestem, ale nie zawracam. Czeka mnie jeszcze około kilometra, aż poznam swojego przyszłego rozmówcę.
Wlokąc się gorzej niż mucha w smole, dochodzę do łąk, teraz ukwieconych lawendą, trzeba przyznać, że to miejsce ma swój urok, chociaż góry bardziej mi się podobały. Hmm... Może dlatego, że tam biegłeś kretynie, a nie smażyłeś się w słońcu, pomyślałeś o tym? Ech, głos w mojej głowie często kwestionuje moje poczynania, ale dopóki to ja mam kontrolę nad moim ciałem i umysłem, nic nie może zrobić. Ignoruje go, zastanawiając się czy góry również należą do terytorium tutejszych wilków. Pewnie tak, skoro już tam wyczułem zapach alfy. Słaby bo słaby, ale jednak. Pogrążony w myślach, słyszę szmer kilkanaście metrów ode mnie. A więc zaczęło się. Jeszcze bardziej opuszczam pysk i zaczynam szybciej oddychać. Przedstawienie czas zacząć. Odwracam się, aby stanąć oko w oko z moim już-nie-tak-bardzo-przyszłym rozmówcą.


[do kogoś chętnego]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Netka Sidereum Graphics