wtorek, 7 sierpnia 2018

Od Jung Yunge

Wstał kolejny, gorący dzień. Leżałam na skalnej półce wewnątrz mej własnej jaskini, dysząc ciężko. Byłam w lekkim szoku, miałam bowiem dzisiejszej nocy sny. Położyłam łeb na chłodnym podłożu. Sny, tylko sny... przymknęłam oczy, by przypomnieć sobie wszystko. W mej jawie byłam krukiem, o piórach czarnych jak noc, oraz oczach złotych, niczym złoto. Przemierzałam tereny watahy, patrząc na całość z góry. Po obniżeniu lotu, powoli snułam między licznymi gałęziami drzew, wprawiając liście na nich w niewielki ruch. Wyleciałam z lasu nad kuszące zapachem pola lawendy, która delikatnie powiewała pod wpływem letniego wiaterku. Zmierzałam w kierunku północno-wschodniemu, mknąc z zawrotną szybkością nad pustkowiem. Pył z podłoża uderzał w me oczy, obraz niknął... aż ukazały mi się monumentalne, przepiękne góry północne. Leciałam powoli, a wiatr smyrał przyjemnie me skrzydła. Im głębiej w górach byłam, tym sen stawał się coraz to bardziej głuchy. Urwał się nad górską rzeką, której nurt uderzył w me niewielkie ciało i zabrał ze sobą.
Wstałam. Co ten sen miał znaczyć? Spojrzałam po sobie, lecz futro dalej jasne.
Przeszłam się nad rzekę, po czym usiadłam patrząc w taflę wody. Dalej wilk. Napiłam się, przymykając oczy. Gdy je otworzyłam, ujrzałam odbijającą się, niczym w lustrze, sylwetkę drugiego wilka.


< Ktoś? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Netka Sidereum Graphics